Czy próbowanie nowych rzeczy ma sens?
Sesja, sesja i po sesji. Niestety ja jeszcze nie mogę tego
powiedzieć. Jestem dopiero w połowie egzaminów, ale mam nadzieję, że szybko uda
mi się wszystko pozaliczać.
Nauka zajmuje mi praktycznie całe dnie, ale wiadomo chwile
przerwy są bardzo wskazane. W czasie jednej z nich postanowiłam przeszukać internet z nadzieją, że znajdę coś ciekawego, co może zainspiruje mnie do
napisania kolejnej notki, która nie pochłonie ogromu mojego teraz jakże cennego
czasu a będzie wnosiła coś w miarę sensownego i stanie się jednym z tych
bardziej interesujących wpisów na blogu i może zachęci was do zmian.
I tak właśnie przeglądając różne strony natrafiłam na filmik
o cupsell.pl. Ciekawej, w moim uznaniu stronie, na której możemy wykonywać
własne koszulki. Po dokładniejsze informacje zapraszam was na stronę sklepu. Na
pewno też opowiem o tej stronę więcej, jak tylko zdołam bardziej zagłębić się w
ten temat.
Ale przechodząc do rzeczy. O czym w ogóle chce wam dzisiaj
powiedzieć?
Otóż – o próbowaniu.
Dokładnie o próbowaniu.
Zapytacie próbowaniu
czego?
Odpowiedź jest prosta – wszystkiego.
Chcę wam na własnych przykładach pokazać, że nie warto w
życiu stać w miejscu, że nawet jeśli czegoś spróbujemy a nie do końca się to
uda i tak jest to nasz mały sukces bo SPRÓBOWALIŚMY.
Chyba najważniejszą ”rzeczą” jakiej w życiu spróbowałam było
założenie bloga i nie żałuję! Żałowałabym gdybym tego nie zrobiła. Nie
wyobrażam sobie by nie posiadać tego małego miejsca jakim jest właśnie mój
blog. Chociaż nie jest nie wiadomo jak popularny, nie zdobywam milionów obserwacji, dziesiątek komentarzy,
nie należy do blogów do których na pewno powrócisz bo zainteresują cię pod
każdym względem, to jest to mój kawałek świata. Kawałek świata, który pomógł mi
otworzyć się na ludzi, zrozumieć, że to co chce powiedzieć może kogoś
zainteresować i w sumie to dzięki niemu nie boję się próbować.
A próbowałam w życiu wielu rzeczy.
Gra na gitarze? Cóż nie
wyszło, ale kilka piosenek do ogniska zagrać umiem, a kiedy gram to zawsze
słyszę od dzieci, jakie to piękne, a podobno dzieci zawsze mówią prawdę.
Taniec nowoczesny? Dobrze wyglądał tylko w mojej głowie.
Rysunek?
Tylko dla siebie, raczej nie pokazuje swoich prac.
Karate, pływanie, śpiew...
Byłam nawet na lekcji gry na perkusji, ale na tej jednej lekcji się skończyło. Nie zapomnijmy o szermierce!
Oczywiście ucząc się nowych rzeczy brałam udział w
konkursach. Plastycznych, muzycznych, sportowych – bez większego powodzenia, ale
coś tam zdobyć mi się udało i szczerze nie wyobrażam sobie by nie mieć w życiu
jakichkolwiek osiągnięć nawet jeśli miałby to być dyplom za wyróżnienie czy
medal za drugie miejsce, w zawodach w których brały udział dwie drużyny. ;)
Jakiś czas temu udało mi się osiągnąć mały sukces, który nie
udałby się gdybym nie założyła bloga! Znalazłam konkurs lorealcastinggirls. Wzięłam
udział i … wygrałam! Co więcej zostałam doceniona przez blogerkę, która była
jedną z moich inspiracji do założenia bloga. Czy nie jest to miłe? Długo
zastanawiałam się czy spróbować, bo przecież nie mam szans, na pewno będą świetne
zgłoszenia, czemu mieliby wybrać mnie a tu proszę, jednak się udało.
Jestem konsultantką Oriflame?
Cóż… chciałabym. Rok temu miałam okazję by spróbować bycia „konsultantką” i nie wyszło, po prostu
nie wyszło, ale spróbowałam! Czy żałuję? Oczywiście, że nie. Widocznie sprzedaż
kosmetyków nie jest mi pisana, jednak nie ma tego złego co by na dobre nie
wyszło. Odkryłam kosmetyki, które moja skóra w pełni akceptuje i mogłam
pożegnać się z tymi aptecznymi, nieatrakcyjnymi pod żadnym, dla mnie, względem.
Tymi przykładami chce wam pokazać, że nawet jeśli nie
jesteśmy w czymś najlepsi to warto próbować. Uczyć się, zdobywać nową wiedzę i
wyciągać wnioski z tego co poszło nie tak.
Mimo wszystko cały czas próbuję nowych rzeczy, a jest ich naprawdę
dużo. Mam już swoje lata i dużo rzeczy udaje mi się załatwić potajemnie, jeśli
nie wyjdzie to i tak nikt się o tym nie dowie. Tylko ciii... nikomu nie mówcie. Moi znajomi i tak tutaj nie wchodzą więc niech to będzie taki mały sekret, który pozostanie na tym blogu. ;)
Niedługo wybieram się na kurs stylizacji paznokci, może skończę
robiąc paznokcie dla siebie, a może coś z tego wyniknie, kto to wie. Jako
nastolatka marzyłam o własnym salonie kosmetycznym, może będzie to taki mały
krok w stronę realizacji tych marzeń?
Rzeczy których próbuję w tym miesiącu.
Założyłam sklep na cupsell (oczywiście zachęcam Was do zerknięcia) i podjęłam współpracę z Rabble i to dzięki tej współpracy ten post
pojawił się teraz a nie później.
Przynajmniej miałam okazję do oderwania się od
notatek.
Uwierzcie mi anatomia jest bardzo ciekawa, ale ilość materiału
do zapamiętania jest nie do zliczenia. No ale cóż, zachciało mi się studiować
dietetykę, co z resztą też jest jednym z moim marzeń, które powstało właśnie na
zasadzie prób i błędów i by więcej owych błędów nie popełniać zdecydowałam się na
takie studia.
Powoli kończąc mój dzisiejszy wywód, który mam nadzieję był dla was
chociaż trochę zrozumiały, chce wam po prostu powiedzieć, żebyście nie bali się
próbować w życiu nowych rzeczy, nawet jeśli uważacie, że będą one
niepowodzeniem. Nigdy nie macie 100% pewności, że tak się stanie.
Wiele osób z mojego otoczenia jest negatywnie nastawiona na
moje marzenia, plany na przyszłość, uważają, że nie patrzę na wszystko realnie, że wydaje mi się, że wszystko przyjdzie mi z łatwością. Otóż nie. Ja wiem, że osiągniecie
tego co sobie zaplanowałam będzie ciężkie, ale będę robić wszystko by osiągnąć
ten swój mały ”sukces”. A jeśli się nie uda to trudno. Mam wiele innych
pomysłów. J
Temat jaki miałam stworzyć przy współpracy z Rabble brzmi "Od
dziś – już nic nie muszę" ( udało mi się? cóż, spróbowałam. ;) )
Wiadomo, nie namawiam was do rzucenia pracy,
studiów, bo z czegoś trzeba żyć, ale jeśli chcecie spróbować w życiu czegoś
nowego to nie szukajcie wymówek, znajdźcie powody do tego by to zrobić, by znaleźć na
to czas i chęci a na pewno nie pożałujecie.
Oczywiście nie rozpędzajmy się samym początku, wszystko planujmy etapami, efekty też będą lepsze. Kiedyś wybrałam się na fitness na trampolinach. Fantastyczna sprawa, ale uwaga maraton trwający 3 h jak na pierwszy raz to była przesada! :)
Oczywiście zachęcam was do podzielenia się swoimi
historiami i opinią co uważacie o takiej formie postów, kocham blogowanie, niestety nie bardzo mam możliwość by prowadzić bloga powiedzmy modowego i chciałabym spróbować popchnąć go w trochę innym kierunku. :)
ja często boję się nowości, słabo reaguję na zmiany
OdpowiedzUsuńTo może zacząć od jakiś małych zmian? Nie trzeba od razu robić w życiu rewolucji, ale warto próbować nowych rzeczy. :)
UsuńMoje ulubione powiedzenie brzmi: ja nic nie muszę, ewentualnie mogę chcieć :)
OdpowiedzUsuńJa staram się próbować, czasem ciężko się przełamać, ale... nie byłabym sobą gdybym nie spróbowała. Patrząc na moich znajomych, którzy tylko praca/dom, dom/ praca muszą mieć strasznie nudne życie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam w wolnej chwili
http://designyourhappylife.com/
Czasami boję się nowości, zmian ale jednak warto podejmować pewne decyzje, to sprawia, że nadal się rozwijamy :)
OdpowiedzUsuń