Powroty bywają ciężkie.
Czas leci nieubłaganie szybko, czego idealnym dowodem jest moja nieobecność na blogu. Kiedy te trzy miesiące minęły?
Dlatego niesamowicie cieszę się, że jeszcze tylko dwa dni i upragniona przerwa świąteczna, podczas której za pewne nie odpocznę za dużo, ale chociaż się wyśpię! Czy tylko mnie męczy ciągłe wstawanie wczesnych rankiem i to nawet w weekendy?
Trochę się u mnie pozmieniało. Otóż dołączyłam do osób oficjalnie pełnoletnich i posiadających prawo jazdy. :D
Może co nieco na temat świąt? W tym roku jakoś kompletnie ich nie czuję. Nie wiem czy to z powodu pogody, która za nic nie przypomina tej z obrazka bożonarodzeniowego a może z wiecznie obecnego zabiegania?
Przynajmniej prezenty mam kupione. Chociaż na to znalazłam chwilę czasu. :)
Korzystając z możliwości poruszania się na większą odległość niż nogi dają radę dojść, wybrałyśmy się z przyjaciółką na zdjęcia w nowe miejsce.
Podobno nie jestem takim złym kierowcą. Ciekawe ile w tym prawdy a ile uprzejmości. :P
Co do zestawu postawiłam na mój ukochany kapelusz, o dziwo wiatr nie strącił mi go z głowy, nową sukienkę i długi szary sweter, który jest tak ciepły, że bez problemu wytrzymałam w nim w mieście bez kurtki.
SWETER - TOP SECRET
BUTY - Zara
SUKIENKA - vinted.pl
KAPELUSZ - New Yorker